Gdzie goście przeniknieni widokiem trwożliwym,
Kipiącymi żywioły [!] i szumem zdradliwym,
Zdaje się im, że płyną na łodzi Harona
Z tego świata na tamten - tak rzeka ściśniona
Skałami wynisłymi, że pędzi jak wściekła,
Jak szatan, co ofiarę unosi do piekła!
Lecz górale odważnie i bez uszkodzenia
Płyną mężni po falach gniewnego strumienia,
Z wszystkimi przeszkodami dobrze obeznani,
Jak gdyby oni sami byli tu szatani!
Z powstaniem Przełomu Pienińskiego było tak. Pieniny były tu od dawna. Ziemię sądecką Władysław Wstydliwy przekazał swojej żonie Kindze. Miała to być rekompensata za zaciągnięty u niej dług na poczet odbudowy księstwa krakowskiego i sandomierskiego po najeździe tatarskim w roku 1241. Za przyczyną klarysek pierwszą wioską lokowaną na prawie magdeburskim były Sromowce Wyżne (pierwotnie Przekop). Wspomina o tym dokument z 1323 roku. Kinga po śmierci męża ufundowała klasztor i wstąpiła do zakonu Klarysek w Starym Sączu. Jednak późną jesienią 1287 roku razem z innymi siostrami musiała go opuścić uciekając przed Tatarami w Pieniny gdzie miały się schronić w zamku na Górze Zamkowej. Podczas ucieczki zakonnice spotkały gospodarza siejącego oziminę. Podczas rozmowy został poproszony o mówienie prawdy, gdyby ktoś pytał o siostry zakonne. Za dwa dni gospodarz wyszedł znowu w pole i zobaczył, że zboże nadaje się już do żniw. Nadjechali Tatarzy i wypytywali go o zakonnice. Powiedział im, że przechodziły tędy, gdy on to zboże siał. Dowódca podjął decyzję o zakończeniu pościgu, bo uciekinierki penie są już daleko skoro od siewu do żniw upłynęło tyle czasu. Nie wiedział jednak, że siew był dwa dni wcześniej. Tak Kinga uciekła Tatarom. A na podziękowanie w Pieniach zostawiła swoją wstążkę, z której powstał Dunajec żłobiąc głęboki wąwóz w niedostępnych Pieninach.